Strony

piątek, 31 grudnia 2010

Przybieżeli (448)

Żeby nie było na mnie, że nie nadążam to u mnie też przybieżeli.

czwartek, 30 grudnia 2010

Nie moja sroka (447)

Tę srokę sfotografowałem własnym przyrządem. Nie należy jednak ona do mnie. Została dedykowana Mieszkańcowi bajkowego miasta Przemyśl, co to nad rzeką San leży. Tego miasta do którego kiedyś się wybiorę. Na pewno! 

Jak wszyscy widzą wyżej  pokazany ptak jest zagapiony w coś niczym "Jaśko w Amerykę" ;-). A swoją drogą to serdeczne pozdrowienia i wyrazy pamięci dla Niego. No i proszę Zygmuncie powiedz mu, aby się nie burmuszył, mimo że jest niezwykłym człowiekiem. 
- ...bo jest!

środa, 29 grudnia 2010

Dzięcioł (446)

Dzięcioł duży. Tak przynajmniej wynika z "Przewodnika terenowego". Nieco mnie rozczarował, bo wydawało mi się, że powinien być co najmniej wielkości sporej papugi. Niemniej jednak zaciętość z jaką atakował drzewo prawdziwie mi zaimponowała!

PS. No przecież widać, że wsiąkłem w te ptaszki!

wtorek, 28 grudnia 2010

Moja druga sójka (445)

Spotkałem ja na Bielanach. Siedziała spokojnie, tak jakby miała sporo czasu. Jakby się niegdzie nie wybierała. A tu zima, a tu mróz.
- Minus 15 było... .

poniedziałek, 27 grudnia 2010

niedziela, 26 grudnia 2010

Bez tytulu (443)

Dzisiejsza notka nie została opatrzona żadnym tekstem ponieważ.

sobota, 25 grudnia 2010

Wybieram się (442)

Co jakiś czas obiecuję sobie, że zadzwonię, teraz na pewno napiszę, oczywiście że za chwilę napiszę maila. Czas płynie, a ja się ciągle wybieram. 
- Prokrastynacja?!

piątek, 24 grudnia 2010

Nowina (441)

Bijcie wniebogłosy! Ogłaszajcie nowinę!
- Najwyższy już czas.

czwartek, 23 grudnia 2010

Sztuka współczesna (440)

Obok sztuki współczesnej to ja sobie swobodnie przejeżdżam. Co najwyżej wyszczerzę obiektyw przez opuszczoną szybę w drzwiach.

środa, 22 grudnia 2010

Przeszłość (439)

Piąte czy szóste wcielenie temu byłem nauczycielem. W tej właśnie szkole. Cieszyła mnie ta praca i była całym moim życiem. Teraz kiedy obok niej przechodzę jest mi dziwnie. To chyba chodzi o te kraty na całym parterze. "Za moich czasów" ich tam nie było. Kusi mnie czasami, aby pamiętając dźwięki szkolnej przerwy i dzwonka wejść tam raz jeszcze. Może nawet zasiąść za stołem i popatrzeć na tak samo jak dawniej młode twarze... .

Znana dziennikarka na moskiewskim deptaku zapytała stareńkiego Opowiadacza Dowcipów: "Kiedy było lepiej? Za Stalina czy teraz, za demokracji?". Starszy pan bez wahania odpowiedział" Oczywiście, że za Stalina! A dlaczego?! Jak to dlaczego? Dziewczyny były młodsze.

wtorek, 21 grudnia 2010

Zima trzyma! (438)

Przyszła i jest.
Rozgościła się nawet.
Wygląda że na dobre.
- I na złe też.

Do Chełmży i z powrotem jechałem godzinę dwadzieścia pięć.
Zamiast czterdziestu.

poniedziałek, 20 grudnia 2010

Daje w kość (437)

Zima daje w kość

Aż mam jej dość!
Wiosnę proszę.
...bo zimy już nie znoszę!

niedziela, 19 grudnia 2010

Za sobą (436)

Słotne dni już dawno mamy za sobą!
To po co je dopiero teraz pokazuję?!
Ot, po prostu nie nadążam za rzeczywistością.

- Pozdrawiam tych co nadążają.

sobota, 18 grudnia 2010

Przyjaźń (435)

Dostałem zaproszenie od Przyjaciół. Enigmatyczne dosyć, ale wyraźne. Na dziś rano miałem się stawić tam i tam. Miałem wziąć udział w Wydarzeniu.

A zaspałem. Jak rzadko kiedy, ale akurat dzisiaj mi się to przydarzyło. Niczym grypa, gradobicie czy inna powódź... .
- W związku z tym jak mam skorzystać z kolejnego zaproszenia?!

piątek, 17 grudnia 2010

Latem (434)

Latem nie zamieściłem tego zdjęcie, bo "było zbyt zwykłe".
...bo było!

...ale teraz to coś innego.
DUŻE COŚ.

czwartek, 16 grudnia 2010

Tak było! (433)

Co roku pływam po tej Drwęcy!
Wielkie-mi-co.
...a wielkie! WIELKIE.
W ten zimowy czas.

środa, 15 grudnia 2010

Podobno (432)

Podobno za oknem jest mróz, śnieg i ogólnie nieładnie.
A u mnie to... jak widać!
Zapraszam.

Po to latem szwendałem się po różnych zakamarkach przyrody, aby teraz móc przetrwać. W zieleni, spokoju i ciepełku.

wtorek, 14 grudnia 2010

Dawniej (431)

Dawniej to panie była pogoda!
....nie to co teraz: pod psem ;-)

PS. Dawniej to znaczy późnym latem w Inowrocławiu... . 
No dobra: jesienią.

niedziela, 12 grudnia 2010

Zamożność (429)

Z punktu widzenia ludu Himba jesteśmy ludem zamożnym.
Czasem ta zamożność jest ostentacyjna a czasami nie... . 

piątek, 10 grudnia 2010

Zima (427)

Bez światła, ponura jest zima ta.
- I na polach cicho sza... .

Trzeba jakoś to przetrzymać.

czwartek, 9 grudnia 2010

Starszy Pan (426)

Zachwycił mnie ten Starszy Pan! Z godnością kroczył leśną drogą nieco zdziwiony tą biegnącą czerwoną chmarą, która całymi stadami go mijała. A on nie zrażony swoją niestosownością  - na środku drogi, wyposażony we własne cele - spokojnie zmierzał w sobie znanym kierunku wiedząc, że młodość musi się wyszumieć. MUSI.

środa, 8 grudnia 2010

Bieg (425)

Bieg trwał i trwał.



Niełaskawy los nie pozwolił mi na zobaczenie finału.
...ale to co się działo na trasie też ciekawe było.

wtorek, 7 grudnia 2010

Święty Mikołaj (424)

Było święto naszego świętego.
Uczczono je godnie półmaratonem biegowym.
Oni byli wszędzie.

Naliczono ich około 1500!
Trzeba było widzieć ten nieprzebrany tłum!

Jeden z nich poraził mnie swoim widokiem.
I nie będę pokazywał palcem który to.
- To wydarzenie na długo jeszcze pozostanie w mej pamięci.

poniedziałek, 6 grudnia 2010

Pierwsza sepia (423)

Jeżeli jakiś zakątek Torunia w sepii to tylko, tylko tu!
- No własnie.

niedziela, 5 grudnia 2010

sobota, 4 grudnia 2010

Jak to? (421)

Jak to nie wiem?! Zapomniałem, to było dawno, nie wiem kiedy będzie... . To, że wiatr w oczy piachem teraz... . To przecież nic! Sinusoidę ma się stale. Raz całkiem wysoko a raz trochę niżej. No i stąd trochę tego błota Pośniegowego oczywiście. Nie-nie my som nieskazitelni... . Na pewno?! Koniec roku się zbliża: rachunki czas zacząć!
- Tylko proszę się nie bić za mocno w piersi me. Wątłe one są i mogą nie zdzierżyć. Wystarczy, że je sobie sam obtłukuję. Starannie.

piątek, 3 grudnia 2010

Na przekór (420)

 Zima uderzyła boleśnie.
Śniegiem i przenikliwym wiatrem.
A ja w nią klasyką.
Jesienną.

I cóż teraz wasze piękne oczy widzą?!

czwartek, 2 grudnia 2010

Brama Przewoźna (419)

To jest obraz Bramy Promowej. Został sporządzony specjalnie dla Michała X. Tego samego co to w dalekich krajach obecnie przebywa. Ten pikselowy malunek ma:
  • przypominać rodzinne miasto
  • pokazywać cudzoziemcom osobliwości grodu
  • wywoływać przemożną chęć powrotu
Tego ostatniego nazbyt intensywnie mu nie życzę,
bo co go tu w naszym grajdole może czekać?!
...ani to zarobi, ani tu kariery nie zrobi.

Sukcesów na obczyźnie więc życzę moc!

środa, 1 grudnia 2010

Kolejna laska (418)

I znowu kolejna laska do uśmierzania albo do czegoś tam innego.

Co z tego wynika dla zwykłych śmiertelników (A są niezwykli?! Są) gdy bogowie takimi przedmiotami magicznymi rzucają? Jak na ironię (dzisiaj) pokazywanie takiego obrazu zakrawa na niepoprawność polityczną. W związku powyższym (jako żem człek do zgody dążący) i coby nie rozjątrzać rękę wyciągam. Z listkiem. A nawet dwoma.

Na zakończenie pytanie - ze zrozumiałych względów - skierowane tylko do lokalsów: Skąd wytrzasnąłem laskę tą?! Nie licząc na odpowiedź (bo komu by się tam chciało z domu w taką psią pogodę wychodzić!) pozostaję z szacunkiem.

wtorek, 30 listopada 2010

Bożek czegoś (417)

Jeżeli nie wiadomo o co chodzi to wiadomo, że chodzi o pieniądze.
 Oto bożek czegoś. Dedukując (z przysłowiem w tle) pewnie jest  to bożek handlu. Pewnikiem jakiś Hermes czy inny Merkury sądząc po skrzydełkach na kapeluszu. Handel musiał być zamorski bo onże kotwicę u boku swego ma. Ale co owa postać w ręku trzyma?! Kerykejon. Istnieje też druga bardziej popularna nazwa tego przedmiotu do uśmierzania sporów, ale nie chce mi się jej podawać. - Może jutro?! Może w końcu ktoś jutro rzuci tą laskę między? - Naprawdę potrzebuję spokoju.

poniedziałek, 29 listopada 2010

Miasto aniołów (416)

Jak się tak dobrze rozejrzeć to w naszem mieście jest sporo aniołów.
- Ostatnio jednak widzę ich tylko na fasadach.

niedziela, 28 listopada 2010

Most kolejowy (415)

Po prostu: most kolejowy w Toruniu.
Dla tych co nie wiedzą: ona budowla ma 997 m i nosi imię Ernesta Malinowskiego.
Tego od kolei transandyjskiej.

sobota, 27 listopada 2010

Wyjątkowy dzień (414)

Witajcie - o Przyjaciele - w dniu w którym spełniło się moje marzenie!
Oto wreszcie nadszedł On, tak długo wyczekiwany.
Dzień w którym spełniło się!
- PRZYBYŁEM DO BARCELONY.


Przepraszam, czy coś nie tak?!
No przecież mi się spełniło, mam w końcu tę swoją Barcelonę.
A że ona nieco inna od tej wymarzonej... .
- No cóż, nie można mieć wszystkiego.
I od zaraz.

piątek, 26 listopada 2010

Odezwa (413)

Mieszkańcy osiedla "na Skarpie"!
Czy ktoś Wam powiedział,
że u Was miejscami ładnie jest też?!
...bo jest.

czwartek, 25 listopada 2010

Barcelona (412)

Naczytałem się o tej Barcelonie, oj naczytałem! A tu jeszcze na dodatek mój serdeczny przyjaciel dr Sz. (mam nadzieję, że się nie obrazi, że go tak nazwałem?) późnym latem wrócił z tegoż zaczarowanego miasta. 
No i teraz ta Barcelona mi się po nocach regularnie śni. Ostatecznie kiedy to ma mi się śnić? W dzień?! W dzień to proszę Szanownych Obserwatorów to jestem wydajny w inny sposób! Ściśle kontrolowany.
Co innego to po nocach. Odrywam się od ziemi i bywam wtedy w najróżniejszych miejscach. Także na cmentarzu.
- A dokładnie to na cmentarzu zapomnianych książek.
Proszę się nie martwić: jeszcze jestem ciągle na jawie! Tu i teraz.

środa, 24 listopada 2010

Nie tylko oni! (411)

Ach jakże jednoznacznie nam się robi na taki widok!
...bo oto widzimy jak ktoś na własne życzenie sam się zamknął w więzieniu.
I demonstruje to wszem i wobec. Zaprasza nawet wiadome osoby tym widokiem!
Oto - mówi nam ten obrazek - rezygnujcie złodzieje wszelkie maści. W naszym gniazdku mamy rzeczy cenne które skutecznie (?!) przed wami - o niecni ludzie - chronimy. Kratą (kratką!) więc się do was - o niegodziwcy oddzielamy! Zostawcie nas w spokoju więc. - Myślę, że wątpię czy zostawią!
Inne objawy syndromu więźnia? Pilot w garści, trzecia łyżeczka cukru, nie warto iść na koncert. ...ale jutro zrobię sobie porządek na tej zabałaganionej półce! I na dodatek odrobię zadania z Photoshop'a. - Tak dobrze mi będzie, że aż strach.

*   *   *

Odwiedziny przyjaciół nawet jeśli są po cichu (Po wielkiemu cichu!) cieszą mnie bardziej niż najbardziej gromkie wpisy. Twoja wizyta sprawiła mi przyjemność. Dziękuję.

wtorek, 23 listopada 2010

Obiecałem (410)

Obiecałem, że będę.
I byłem! ...co chyba widać?

(...)

Szczecin, Szczecin?! No nie znam (jeszcze nie znam!) nikogo ze Szczecina.
- A powinienem! Czy ktoś mi pomoże?!

poniedziałek, 22 listopada 2010

Jest wesoło! (409)

Czyż może być COŚ śmieszniejszego niż klown?!

Wesolutkiego tygodnia uprzejmie życzę.

niedziela, 21 listopada 2010

sobota, 20 listopada 2010

Pełnia (407)

I znowu pełnia księżyca.
Nieprzespane noce więc.
Jednak nawet o północy nie pokrywam się sierścią.
- Sprawdziłem.

Spokojnych snów!

*   *   *
A po nocy przychodzi dzień
a po burzy spokój... . 
Nagle ptaki budzą mnie
Tłukąc się do okien
Trzeba w drogę w drogę iść
W życie się zanurzyć... . 
- I tak dalej.


PS. Gdyby kogoś to ciekawiło to nie spaceruję nocami.
- Sprawdzono.