Czy aby na pewno każdemu i każde marzenie powinno się spełnić?!
5 komentarzy:
Anonimowy
pisze...
oczywiscie, ze marzenia powinne sie spelniac. nawet temu, kto chcialby byc kolumna z plastyku podpierajaca szopke betlejemska znienacka. bo jakze ustalic kryteria?
Własnym mózgiem nawet w taki upał, pierwszy dzień po powrocie z urlopu mogę sobie wyobrazić życie bez brzydoty. TAK, mógłbym bez niej żyć! - Tylko codzienne powstawałoby pytanie: jak się golić bez lustra?!
A gdybym i to ograniczenie pokonał, to jest jeszcze jedno pytanie: kto mi natychmiast mógłby zaofiarować wikt i opierunek na bezludnej wyspie mlekiem i miodem płynącą.
Oczywiście, że wiem o przewadze pytań nad odpowiedziami. ...ale od tego jestem Obserwatorem, a nie Decydentorem ;-)
takj piekno jak i brzydota jest czysta abstrakcja. kazda definicja brzydoty musi zawierac sens piekna i kazda definicja piekna opiera sie na istnieniu brzydoty. jezeli juz musza istniec nierozerwalnie teoretycznie obok siebie mysle, ze powinnismy sie na ich istnienie praktyczne takze zgodzic. z drugiej strony otaczanie sie pieknymi przedmiotami i zjawiskami jest naszym wspolnym obywatelskim obowiazkiem i nie na wyspie bezludnej a przykladem swiecac i kagankiem wokolo. lustro? o ile ja wiem to kazde mowi, ze jestesmy najpiekniejsi na swiecie ale jakas dziewica za lasem jest piekniejsza od nas. kazdy to zna i chyba Cie w stawach lupnelo, ze tego nie pomnisz -)
5 komentarzy:
oczywiscie, ze marzenia powinne sie spelniac. nawet temu, kto chcialby byc kolumna z plastyku podpierajaca szopke betlejemska znienacka.
bo jakze ustalic kryteria?
Nie potrzeba wielu kryteriów, wystarczy jedno: szczęście jednego nie może być nieszczęściem dla innej osoby.
A taka betonowa kolumienka wspierająca szopkę może poważnie zaszkodzić (=porazić estetycznie).
Pozostaje jeszcze tylko taki drobiazg: Kto ma być tym arbitrem elegantiari, który spory estetyczne rozstrzygał bedzie?!
I to dopiero jest pytanie!
gdyby nie bylo brzydoty nie byloby piekna -)
Własnym mózgiem nawet w taki upał, pierwszy dzień po powrocie z urlopu mogę sobie wyobrazić życie bez brzydoty. TAK, mógłbym bez niej żyć!
- Tylko codzienne powstawałoby pytanie: jak się golić bez lustra?!
A gdybym i to ograniczenie pokonał, to jest jeszcze jedno pytanie: kto mi natychmiast mógłby zaofiarować wikt i opierunek na bezludnej wyspie mlekiem i miodem płynącą.
Oczywiście, że wiem o przewadze pytań nad odpowiedziami. ...ale od tego jestem Obserwatorem, a nie Decydentorem ;-)
takj piekno jak i brzydota jest czysta abstrakcja.
kazda definicja brzydoty musi zawierac sens piekna i kazda definicja piekna opiera sie na istnieniu brzydoty. jezeli juz musza istniec nierozerwalnie teoretycznie obok siebie mysle, ze powinnismy sie na ich istnienie praktyczne takze zgodzic.
z drugiej strony otaczanie sie pieknymi przedmiotami i zjawiskami jest naszym wspolnym obywatelskim obowiazkiem i nie na wyspie bezludnej a przykladem swiecac i kagankiem wokolo.
lustro? o ile ja wiem to kazde mowi, ze jestesmy najpiekniejsi na swiecie ale jakas dziewica za lasem jest piekniejsza od nas. kazdy to zna i chyba Cie w stawach lupnelo, ze tego nie pomnisz -)
Prześlij komentarz