Czy już było coś o łączce?
...no bo łączkę to mamy wyjątkowo ładną / udaną / prawdziwą / miłą / piękną / kwiecistą / przyjemną / magiczną /...no i naszą!*
* niczego nie kreślić! Każde określenie jest ważne.
(...)
Właśnie wróciłem z urlopu i od razu poszedłem nad "Nasze Stawy". Oto co zastałem.
(1)
Wszędzie równo, bo przyjechała kosiarka i ścięła. Wszystko co było na łączce. Przy płocie wzdłuż Urzędu Celnego ślady gąsienic jak od czołgu. Być może były tam dawniej, bo ziemia nieporośnięta tam i wygnieciona.
(2)
Przez to skoszenie odsłonił się niewiarygodny brud, który dotychczas tak litościwie przykrywała zieleń. A zanieczyszczenia są wszędzie, nie tylko na ścieżkach: w kanałach, w wodzie, na bagnach i w trzcinach. Wiadomo dlaczego tak jest: odpowiedzialni za brud urzędnicy czują się bezkarni, skoro Wysoki Urzędnik publicznie oświadczył, że "stawy to tylko dziury w ziemi"... .
(3)
Łabędzicy (jak i wcześniej łabędzia!) brak. I kolejnego łabędziątka też, a kolejny (chromy) odłączył się od stadka. Gdzie więc pozostała piątka - szósta maluchów tego na razie nie wie nikt. Pewnie gdzieś po krzakach w przerażeniu szuka lepszego losu. Nie znajdzie. Urzędnicy usprawiedliwiają swoją bierność tym, że "to wszystko sprawa przyrody: człowiek nie powinien się do niej wtrącać".
(4)
Za to dużo spacerowiczów z torbami pełnymi chleba. Naprawdę! W tym państwo młodzi w towarzystwie amstaffa, który na widok kaczek rzucił się do wody. Na zwróconą im uwagę zareagowali, wysypując z przepastnej torby chleb. Czy ktoś jeszcze chce pogadać z dresiarzem?
(5)
Od strony osiedla na ścieżce głowa kaczki. Pewnie znowu jakiś drapieżnik grasuje. W innym miejscu rozsypane pióra potwierdzają tę tezę. Dwie czy cztery nogi ma ten zwierzak?
(6)
Obok płotu młodzież rechotliwie komentuje zniknięcie łabędzi. I jeszcze te szczeniackie przechwałki, że mój pies to nie takie rzeczy z kaczkami potrafi wyprawiać... .
(7)
Niedopilnowanych łysek nie wspominam, chociaż zrobiło się ich dziwnie mało. O zdziesiątkowanych krzyżówkach nie mówię nic. W zeszłym roku było ich ponad dziewięćdziesiąt! A w tym roku to jest ich ile? Ludziom już nawet nie chce się liczyć.
(8)
Menele na stanowiskach trwają, głośno na swój porażający sposób komentując rzeczywistość... . Mocni w swym przekonaniu, że tutaj są u siebie i wolno im brudem swoich wulgarnych myśli zarażać cały świat dookoła. Jakaś rodzina z 3 i 5-letnimi dziećmi w popłochu ewakuowała się.
(9)
Podobno w naszym mieście jest jakiś uniwersytet. Legenda mówi, że mają tam nawet jakiś pompatyczny wydział: "Biologia i Nauki o Ziemi" czy coś takiego. Niewątpliwie są tam znakomici uczeni, którzy studentów nauczają jak chronić przyrodę. Na pewno się mylę, ale ani studentów, ani naukawców prowadzących badania nad "Naszymi Stawami" nie zauważyłem. A jest co badać!
(10)
Na tle tak narysowanej panoramy jacyś ludzie z ożywieniem rozmawiają używając zdań jak:
- Nasze łabędzie
- Oni zniszczą "Stawy" do końca,
- Co zrobić?
- Nie wiem, nie wiem, nie wiem... .
(...)
Jak to co zrobić?!
NIE WIEM.
środa, 7 lipca 2010
10 grzechów głównych (274)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz