Przygnębiające miejsce ten cały Ogród Zoobotaniczny.
Bociany to wyglądają jak pacjenci z "Sanatorium pod klepsydrą".
Wybrałem najzdrowiej wyglądającego, żeby P.T. Publiczności nie smucić... .
Czy tu można nauczyć się kochać przyrodę?
Myślę, że wątpię... .
Chociaż upchanej tu po kątach przyrody jest a jest!
Może właśnie dlatego, że upchanej?
Rysia to nie chciało mi się nawet fotografować... .
Przez brudną szybę i tak widać, że porażony chorobą sierocą.
Maszeruje nerwowo w te i nazad.
Żałobny, choć dostojnie wyglądający łabędź dopełnia smutnej całości.
W takim to miejscu nawet zgoda międzygatunkowa nie cieszy... .
.
A los papugi to już doprawdy nie jest do pozazdroszczenia!
Siedzi sama, w chudej klatce. Nie polata chyżo.
W ogóle nie polata.
Za ciasno.
Tyle pomyślnego, że Nufi wraz z towarzyszką załapał się na przestronniejsze życie.
I to jest p r a w d z i w y sukces na tle więziennych warunków takiego np. rysia.
Tylko dlaczego nasz misio ma wszystkiego dosyć i ogólnie zwierzęciem apatycznym jest?!
PS. Żaden ze mnie Sławoj-Składkowski, ale... .
Za te 7 złotych wejściowego to mogłaby być porządna toaleta.
Nieświeżo i po prostu brudno!
A do tego pusty pojemnik na mydło w płynie i nieczynna suszarka.
- Wstyd i tyle.
Nie tak dawno również odwiedziłam nasze mini Zoo.Bociany rzeczywiście są po przejściach. Żubrom i pozostałej zwierzynie należy się trochę piwnego "Żubra", a to w ramach kuracji antydepresyjnej.Kwiaty też jakieś smętne, raczej z obowiązku kwitnące...Największą radością pałała pani bileterka,zgarniając całkiem przyzwoitą kasę.A nieszczęścia nie lubię fotografować.Najserdeczniej pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJak mi objaśniono OZ (Ogród Zoobotaniczny) pełni (chcąc-niechcąc) rolę przytuliska dla poszkodowanych losem istot żywych. - Toruń nie stać na osobną - jak to w innych miastach bywa - tego typu instytucję.
OdpowiedzUsuń