> Co my robimy na necie w taki ładny dzień? 5.12 - Toruń. Pobudka samoczynna, bezbudzikowa. 5:30 - Pierwsze naciśnięcie na pedały 5:40 - Usuniecie sarny z drogi. Jakiś pojazd ją potrącił. Przed chwilą. Widoczność 30 metrów. 7:02 - Chełmża. W środku miasta, za kwietnikiem (ale na chodniku) leży człowiek). Przepędzam dobrze ubranego menela z komórką, który nieborakowi robi mu zdjęcie. Zjadowiony policjant kiepskim początkiem służby odburknął że zaraz ktoś przyjedzie. 7:09 - Dwóch rosłych i wesołych młodzianów z policji fachowo obsługuje "leżaka". - Tylko bełkocze, stąd krótka decyzja; "Na odtrucie. A Panu dziękujemy. 7:34 - Na miejscu. Pałac między jeziorami (Pluskowęsy) niedostępny. I tak mgła taka, że autofokus nie jest w stanie złapać ostrości. 8:15 - Z obiektywu kapie mgła. Jeziorka na przesmyku których stoi pałac (własność DGG) nie do sfotografowania. 8:33 - Koniec prób. Wracam inną drogą (naookoło jeziora chełmżyńskiego). Pokazało się słońce. Świnia nie gwiazda. 10:14 - Przed domem nadal nie jestem głodny. Oglądam się dokładnie. Mam z czego chudnąć. Jadę nad "Nasze stawy". To te które nam miasto chce zasypać. Po moim trupie. 10:22 - Dyżurny łabędź wałęsa się po krzakach. Łyski ospałe. Sytuację ratują samczyki krzyżówek znowu awanturujące się o dostęp do damskich zasobów. Niemrawo. 10:58 - Rower w piwnicy ja w wannie. 11:10 - Budzi mnie łomotanie drzwi od łazienki. One zawsze tak reagują gdy chrapię. 11:26 - Próbuje się zorientować co ja robię na necie w taki ładny dzień... .
5 komentarzy:
a już biegłam po lak, ale skoro nie wolno... :-(
Słowo "nie wolno" adresowane jest do wszystkich tych którzy znają powiedzenie pana Mana: "Nie wolno, ale można".
Chodzi o tego man'a z Trójki.
hej :-))
co my robimy na necie w taki ładny dzień??
to znaczy ja wiem co robię: buszuję po Twoim blogu :-))
> Co my robimy na necie w taki ładny dzień?
5.12 - Toruń. Pobudka samoczynna, bezbudzikowa.
5:30 - Pierwsze naciśnięcie na pedały
5:40 - Usuniecie sarny z drogi. Jakiś pojazd ją potrącił. Przed chwilą. Widoczność 30 metrów.
7:02 - Chełmża. W środku miasta, za kwietnikiem (ale na chodniku) leży człowiek). Przepędzam dobrze ubranego menela z komórką, który nieborakowi robi mu zdjęcie. Zjadowiony policjant kiepskim początkiem służby odburknął że zaraz ktoś przyjedzie.
7:09 - Dwóch rosłych i wesołych młodzianów z policji fachowo obsługuje "leżaka". - Tylko bełkocze, stąd krótka decyzja; "Na odtrucie. A Panu dziękujemy.
7:34 - Na miejscu. Pałac między jeziorami (Pluskowęsy) niedostępny. I tak mgła taka, że autofokus nie jest w stanie złapać ostrości.
8:15 - Z obiektywu kapie mgła. Jeziorka na przesmyku których stoi pałac (własność DGG) nie do sfotografowania.
8:33 - Koniec prób. Wracam inną drogą (naookoło jeziora chełmżyńskiego). Pokazało się słońce. Świnia nie gwiazda.
10:14 - Przed domem nadal nie jestem głodny. Oglądam się dokładnie. Mam z czego chudnąć. Jadę nad "Nasze stawy". To te które nam miasto chce zasypać. Po moim trupie.
10:22 - Dyżurny łabędź wałęsa się po krzakach. Łyski ospałe. Sytuację ratują samczyki krzyżówek znowu awanturujące się o dostęp do damskich zasobów. Niemrawo.
10:58 - Rower w piwnicy ja w wannie.
11:10 - Budzi mnie łomotanie drzwi od łazienki. One zawsze tak reagują gdy chrapię.
11:26 - Próbuje się zorientować co ja robię na necie w taki ładny dzień... .
Prześlij komentarz