środa, 31 marca 2010

Co słychać? (176)

Co słychać?!



A, dziękuję! Dziękuję!
- Nic specjalnego.

wtorek, 30 marca 2010

Powrót Mikołaja K. (175)

W Mieście bywam ostatnio rzadko.



Nic więc dziwnego, że nie zdążyłem na spotkanie z Mikołajem K.

poniedziałek, 29 marca 2010

Jakby (174)



Jakby komuś się chciało ugotować... .
Jakby się chciało komuś to cos właściwie przyprawić... .
Jakby ktoś był głodny... .

To to co powyżej to cieciórka lub jak kto woli ciecierzyca.
- Można mi wierzyć albo i nie, ale to się je.

Jest pożywna, smaczna i może zastąpić mięso.
Jest pożywna, smaczna i (...) zastąpi mięso.
Jest pożywna (...) i może zastąpić mięso.
Jest (...) smaczna i może zastąpić mięso.
Może zastąpić mięso.

Ciecierzyca jest smaczna i może zastąpić mięso.
- Smacznego!

niedziela, 28 marca 2010

Duma i uprzedzenie (173)



Uprzedzam, ze jako mieszkańcy Królewskiego Miasta Toruń (Toruń Regia Civitas) jesteśmy dumni z naszego protoplasty i za nic mamy plotki o tym jakoby się niestosownie prowadził (Gosposia! Gosposia!). Onże człek Renesansu więcej dla naszego grodu uczynił niż ktokolwiek inny.

Z nim może konkurować tylko siostra Katarzyna, czyli ta co pierniki toruńskie wymyśliła. Konkurować może, ale tylko tylko w zakresie kulinarnym w którym to zakalcu imć Mikołaj też palce maczał.

Patrz kalkulacja wypieku chleba uwzględniająca nawet amortyzację zużycia fartucha piekarza!

Dumni więc jesteśmy z tego, że Mikołaj K. wstrzymał Słońce i rozruszał Ziemię!
...chociaż sporo zamieszania z tego wyszło.

Mając to na uwadze - patrząc na załączony obrazek - zastanawiam się głośno:
- "Co ON kombinuje z tym Księżycem!"

sobota, 27 marca 2010

Tokyo (172)



Tokyo jest piękne i takie... egzotyczne!
Wszystko jest tam inne, dziwne, niebywałe.
Na Honsiu ludzie są o ubiorach i manierach tak odmiennych od naszych,
że aż dziw, że tam się dotąd nie wybrałem... .



Jednakże tyle mojego Kioto, co sobie (ichnie) pieniądze pooglądam z dala
a Wam monety podrzucę.



"Rewersu" nie pokażę.
Można go sobie zobaczyć w kinie.
- Z pewnymi oporami, ale jednak polecam.

piątek, 26 marca 2010

Hej przyleciał ptaszek! (171)

Przyleciał! Przyleciał! Wszyscy o tym bębnią jak by było o czym.
Piskająca kupka pierza z której pożytku żadnego.
Siedzi taki w krzakach, wieczorami spać nie dając na całe gardło.
- Wiem coś o tym.



Pewien słowik czy inny kanarek onegdajszego pobytu
w kamienistej Anglii co rano budził mnie ze słodkiego snu.
Co rano.
Ta karykatura poezji darła się bez litości dla spracowanego człeka
odbierając to co mi się fizycznie należało.

Od tego to czasu w słowikach czy innych kanarkach specjalnie nie gustuję.
No chyba żeby podali słowicze języki... .

Póki co idzie modny łomot o tym cudzie natury.
Także i tutaj:
http://plamkamazurka.blox.pl/2010/03/Wiosna-skowronka.html

Dla niewtajemniczonych: skowronek to też słowik.
I kropka.


(...ale jak kiedyś siedziałem nad Kaczymi Stawami to taki jeden z drugim
pogwizdywał sobie radykalnie tak, że aż ładnie pomyślałem sobie.)

czwartek, 25 marca 2010

Ptaki zastępcze (170)

W końcu łaskawie przyleciały!
Na pochmurnego nieba tle ledwie je zoczyłem.
Serce mi piknęło: to już?!

Jakie już! Jakie już!
Ledwie ich doczekałem po tej ciężkiej zimie.
A tu jeszcze buro i ponuro,
a one tam wysoko hen
i nijak szczegółów się dopatrzeć.



W końcu wytłumaczyłem sam sobie,
że "Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma... . "
- I dlatego zamieszczam ptaki zastępcze.
A dokładniej jednego.

Nie ma co się szastać tak z tymi ptakami!
...albo to ja mam ich pod dostatkiem?!




Z czasem na pewno pokażę coś bardziej żywego.
- Jeśli Oni nie zasypią nam Kaczych Stawów.
A mogą, bo droga tranzytowa przez miasto iść m u s i ... .
Niewiarygodne?!
...a jednak prawdziwe!

środa, 24 marca 2010

Światło! (169)



Pomiędzy Pracą a Domem.
Między Świątynią i Sklepem.
Po Zimie i przed Wiosną.

Zrobione tu i teraz.

wtorek, 23 marca 2010

Czekając na. (168)



Uzbrojony aż do ostatniej kropli tchu czekam!
I niczego się nie boję.
- Choćby niedźwiedź... .

(...)

Niech no tylko zakwitną jabłonie!

poniedziałek, 22 marca 2010

Do boju! (167)



Zwyciężym, bo moc jest z nami!
Portfolio trzeba opracować... .
Nie damy się pognębić!



Zbadaj słowa kluczowe z wykładu.
Po naszej stronie racja!
To była tylko próba - nie wszystko jest takie jakim się wydaje być.
O wszystkim rozstrzyga pracowitość. (He! He!)

A wiesz co to jest AS?!
Napisz, napisz to porządnie!!!

Puk! Puk!
A kto tam znowu?!
- E, e, e, e... .
Dlaczego w mojej głowie zamieszkały dzięcioły?

(...)

Chory wyglądał nieszczególnie.
Coś tam wykrzykiwał w gorące i miotał się przepocony.
- Żeby się nie męczył trzeba go otrzeźwić, albo go uśpić.
Medyk pokiwał głową ze zrozumieniem i zamknął drzwi od zewnątrz.
- Cicho! Dostał tabletkę w piciu.

W końcu: jeżeli nie można zrobić tego co się musi
to trzeba zrobić to co można.

niedziela, 21 marca 2010

Brak wpisu (166)



Dzisiaj nie miało być żadnego wpisu.
Mam przecież doskonałe usprawiedliwienie, bo to i paluszek i główka... .
A więc miało być nic, a tu naraz prezent od Klary!
Jak grom z jasnego, ni stąd ni zowąd.
Niespodziewany i bardzo-bardzo trafny.
- Banksy był w tej Wenecji czy co?!

Serdeczne dzięki!
...a tak mi się chciało poleniuchować ;-)

sobota, 20 marca 2010

Mój 11 listopada (165)



Zastanawiam się, co czuł artysta który malował ten obraz. Gdy projektował a potem szkicował całą scenę, poszczególne postacie... .
- No i tak w ogóle: co chciał pokazać poprzez cały ten zgiełk?

Poezję wojny, romantyzm życia i śmierci prawdziwych żołnierzy, bezsens wojennej śmierci... .
A może to tylko ilustracja do znanej pieśni.

JAK TO NA WOJENCE ŁADNIE
Słowa i muz.: hr. W. Tarnowski

Jak to na wojence ładnie,
kiedy ułan z konia spadnie.
Koledzy go nie żałują,
Jeszcze końmi go tratują.

Rotmistrz z listy go wymaże,
Wachmistrz trumnę zrobić każe.
A za jego młode lata
Graja trąby tra- ta- ta- ta.

A za jego twarde znoje
Wystrzelą mu trzy naboje.
A za jego trudy, prace,
Wystrzelą mu trzy kartacze.

Śpij kolego! Twarde łoże.
Zobaczym się jutro może.
Śpij żołnierzu, a w tym grobie
Niech się Polska przyśni tobie.


> Niech się Polska przyśni tobie.
O taką - jak mamy - Im chodziło?
Czasem myślę, że ona jest jakaś taka... niedokończona.
- Ale jest!

piątek, 19 marca 2010

Sztuka wojny (164)



Oto sztuka wojny w całej okazałości.

- Czy pisałem coś o tym, że jestem przeziębiony?!
...bo znowu jestem, za co uprzejmie przepraszam.

czwartek, 18 marca 2010

Mój patron. (163)



Przed chwilką postanowiłem, że moim patronem zostanie św. Patryk.
Przynajmniej na dziś.
- Co?! ...że za egzotyczny?



No to przyjrzyjmy się jego postaci i dowiedzmy się "a cóż to takiego wspólnego z onym świętym mam". Skromnie zauważmy, że to samo może przeprowadzić każdy z Obserwatorów.

Dla jasności: tytuł Obserwatora przysługuje z urzędu każdej osobie, która tu dotarła.
... i która zdolna jest przeczytać ten tekst.




Jeśli ktoś jest:

  • fryzjerem
  • bednarzem
  • górnikiem
  • kowalem, lub
  • zwierzęciem domowym
    to sprawa jest prosta. To jest opiekun tych stanów i szlus! Mają go za patrona z przydziału.


Ponieważ dzisiaj akurat idzie mi nieszczególnie to użalę się publicznie podkreślając, że św. Patryk to także ten który dba o "upadłych na duchu"... . A w jakiż to (niewątpliwie efektowny sposób) upadłem na duchu?!

A nie, nie! Nie leżę ci ja na kozetce u psychologa!
Szczegółów nie będzie.
Przynajmniej na dziś.
- Muszę odparować.

(...)

Kiedyś w momencie precyzyjnej szczerości wyliczono mi, że w swoim życiu uprawiałem - krańcowo różnych od siebie - 11 zawodów. Jednakże - oświadczam publicznie, że - nigdy nie byłem barmanem.

- To skąd te kapsle?!
Za braki w wiedzy innych nie odpowiadam.

środa, 17 marca 2010

Paryżanka (162)

Na co dzień jestem z przyzwyczajenia daltonistą.
Z klapami na oczach mam szanse niczym koń widzieć tylko znaki drogowe.
I to tylko te jaskrawe!

Przemierzam więc swoje ostępy drobnym truchtem
z rzadka rozróżniając szczegóły mijanej w pośpiechu rzeczywistości.



I zdarza się (oj często zdarza się!) że pędu nabieram i
- chociaż potykając się - wpadam jednak w ekscytujący aż do utraty tchu galop!
- Cóż za euforia... .



I nawet wtedy (o dobry Losie!) czasem kątem oka Coś / Kogoś zauważę.

(...)

Pani była jesiennie nostalgiczna,
trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca... .
Czy mogę zrobić zdjęcie?
- Zdjęcie? Ach tak! Proszę... .

wtorek, 16 marca 2010

Przyjaciel (161)

Mój przyjaciel jest kolekcjonerem.
Razu pewnego rzekł był mi tak: "Druhu mój serdeczny zbieraj dla mnie kapsle.".
A na cóż ci one kapsle mój Przyjacielu drogi? - Odrzekłem mu.
Ano na wymianę potrzebuję je!

Otóż mój znajomy zbiera one kapsle, a ja jak wiesz zbieram (...).
Więc on dla mnie zbiera (...) a ja mu kapsle dostarczam!
A niby co ja mam do waszych kapslowych wymian o Przyjacielu drogi?
- No nic! Absolutnie nic! ...ale nie bądź taki, pomóż druhowi w potrzebie!

Cóż było robić... . Zacząłem zbierać, ale że piwosz ze mnie żaden
zanim garstkę ich uzbierałem Mój Przyjaciel zdążył był się do Stolicy wyprowadzić.
- No i tak zostałem z tą garstkę kapsli jak jakiś taki niedzisiejszy.



- Ma ktoś pomysł co z nimi zrobić?
Nie wyrzucę przecież dorobku z paru lat!

poniedziałek, 15 marca 2010

Niedziela jest dla nas (160)

Za oknem zimno, ale mam to w zapomnieniu.

Słucham starych jak świat ragtimów i pieśni bezwstydnie sentymentalnych.
Obrabiam zdjęcia i się wzruszam słuchając "Mad about a girl"... .
- I do tego ten Grapelli!

Dzisiaj jeśli wyjdę do miasta to i tak "głowę zostawię na stole,
bo na miasto bez głowy wyjść wolę"... .



Tak, tak! Wciąż jesteśmy na wernisażu.

Let's "Play Misty for Me"!

niedziela, 14 marca 2010

Łaskawy Los (159)

Taki właśnie był ON dla mnie.
Wczoraj.

Snułem się po salonie pełnym kulturalnych ludzi. Światłoszczelnym pudełkiem wymachując lojalnie uprzedzałem, a Ludzie wielkodusznie mi wybaczali, że robię im zdjęcia.
- Jestem im wdzięczny za tą wiarę we mnie!

A jednak przeglądając wczorajszy urobek niczego mniejszego od słowa "robię" nie znalazłem. Słowo to zakłada przecież, że "zrobię" czyli co najmniej przyzwoity rezultat... . Dlaczego przyzwoity?! A dlaczego nie wspaniały wynik? Podnosząc aparat do oka powinno się za każdym razem mieć nadzieję na portret jakiegoś pięknego Doriana czy chociażby uśmieszek panny Lizy.
- Co najmniej... .

Ach! Gdybyż Oni wiedzieli jakie konterfekty im zgotuję!

Chociaż... .
Ten Pan chyba przeczuwał, bo jego uważny wzrok wyraźnie pyta:
Po co to zdjęcie?! ..i kolejny tysiąc następnych?!



Dlaczego w ogóle je robimy... .

(...)

W jakimś mądrym artykule wyczytałem coś na ten kształt.

"Demokratyzacja w tworzeniu obrazów będąca wynikiem gwałtownego obniżenia się kosztów wytwarzania tychże (fotografia cyfrowa) kapitalnie przyczyniła się do lawinowo narastającej manii robienia zdjęć."

Niezłe, niezłe!

sobota, 13 marca 2010

Dzieci na wernisażu (158)




Wernisaż trwał w najlepsze, a w kąciku... .
Tam dopiero działy się prawdziwie interesujące rzeczy!
- Jak będę na chodzie to napiszę i pokażę więcej.
Obiecuję.

piątek, 12 marca 2010

Czy ja mam czas? (157)

Oczywiście, że nie mam żadnego czasu!
Gdybym go miał to przecież ten wpis byłby zupełnie inny.
Lepszy - ciekawszy - wspanialszy!

Byłby taki, że... .
Znaczy się mógłby być.
Gdybym tylko miał czas.
Gdybym.



Te mgły już mnie męczą.
- O wiosnę uprzejmie proszę!

czwartek, 11 marca 2010

Przygotowania (156)

Zaczynam przygotowania do Świąt.



Tak, właśnie teraz! Gdy jeszcze mroźno w mieście, czasem piękny ranek, często buro szaro i ponuro, gdy kwitnie sasanek, ale... . Ale za trzy tygodnie Święta! Bądźmy na nie przygotowani stosownie. Również i nasze jajka niech wyglądają niecodziennie.

Na ten przykład tak.

środa, 10 marca 2010

Ślady (155)



Już się rozpoczął, ale zaraz przeminie.
Ten dzień który właśnie się zaczął.
- Tylko jaki ślad po nim zostanie?!
Oto jest question.

Idę / jadę sobie do kina.
Nie mogę przecież przez cały czas zbawiać świata,
cierpieć za miliony i robić poranne zakupy.
- Trochę ruchu mi się od życia należy.
Umysłowego też.

W końcu przecież trzeba coś zrobić dla siebie.
podczas nieustająco trwającego festiwalu "tu i teraz".
Tylko żeby nie było jak u mnie rano,
kiedy to żądny dopaminy wchłonąłem całą tabliczkę czekolady... .
- Aż do teraz mnie mdli z tego porannego szczęścia.

Wnioski?!
Umiar należy zachowywać a rankiem należy pamiętać o wieczorze!

wtorek, 9 marca 2010

Wczoraj było Święto... (154)

...a dzisiaj chyba będzie cudowny wtorek!

Słońce szaleńczo świeciło (czasami), biometeo biło po oczach blaskiem jak nowy dzwon, ludzi rozsadzała energia i pozytywne myślenie.

Ciekawy tydzień przed nami!



Pamięta ktoś "Godzinę pąsowej róży"?!
- Swego czasu to b y ł o objawienie.

poniedziałek, 8 marca 2010

Po stronie poetów (153)

Legenda mówi, że nad Bydgoszczą dwa dni temu widziano jak dzikie gęsi nadlatują tysięcznymi stadami. My tam na co dzień mamy swoje gołębie.



A czy to jest takie dla nas wielkie wielkie szczęście to już zdania są podzielone.

Poeci wiedzą swoje a i magistrat swoje racje ma. Najdobitniej wyraził to burmistrz pewnego dużego miasta dramatycznie wyrażając się o tychże ptakach per "latające szczury"... . Z uwagi na to, że nie posiadam jeszcze na własność żadnego świeżo odremontowanego zabytku, który byłby systematycznie atakowany przez gołębiowe guano stoję po stronie poetów.

To uporczywe trwanie po niematerialnej stronie życia przychodzi mi z łatwością, tym bardziej, że ostatnio jakby rzadko w Toruniu bywałem. Z wiadomego względu.

A zdjęcia do dzisiejszego wpisu użyczył Paweł.
- Coś mi się wydaje, że jeszcze nie jeden raz będzie tu zaglądał ze swymi zdjęciami... .

A z wiadomej okazji Znajomym Paniom składam życzenia.
Serdeczne.

niedziela, 7 marca 2010

Koniec protestu czyli... (152)

...czyli dzień w którym pokazało się słońce!

Dzisiaj mam nadzieję, że za mną:

  • potężnie zawirusowany komputer,
  • przeziębienie i
  • szare przedwiośnie.
- A co przede mną? Kto wie?

Wiadomo na pewno, że nic już nie będzie takie same.
Nie wchodzi się przecież dwa razy do tego samego Gangesu... .
Tydzień intensywnej refleksji nad przemijaniem Wszechświata zrobił mi swoje.

A przy okazji: pewna szacowna instytucja na własne stulecie raczyła była zamieścić zdjęcie me.
Jedno z tych co je tutaj już kiedyś pokazywałem.

A które to zdjęcie?
- No jak to które?! Jedno z tych co je tutaj już pokazywałem.

A poza tym (chyba) jestem zdrowszy.

Podziel się