Cicho było i spokojnie. Jak zwykle.
On przyszedł i powiedział; Idziemy.
I nie zapominaj o aniele. Dość niewyraźny on, kurzem czasu przyprószony, ale pamiętaj o nim! Pomaga. Pomaga?! Oczywiście, że pomaga! Każdemu kto tego chce.
Zaraz zaraz... . Jak to iść? A to ?!
Tym się nie przejmuj! Przecież wiem gdzie idziemy.
Zresztą popatrz!
cc
Tylko pospieszmy się. Wieczorny spektakl już się zaczyna!
cc
...a jak komu nie pasuje to... na drzewo! Na drzewo niech popatrzy!
Najstarszy pan zamyślił się i powiedział zwyczajnie.
Dziękuję.
(...)
I have never seen my shadow at noon
Like as a moon over Burban street
sobota, 24 listopada 2007
Wizyta w operze (47)
Autor: Obserwator Toruński o 08:38
Etykiety: pierwszy dzień, teatr, teatr światła., Wieczorny spacer
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz